środa, 26 listopada 2014

Roztrenowanie

Podobnie jak Święta, prędzej czy później się kończy. U mnie cieszyłem się niezmiernie, że ten moment nastąpił wcześniej, bo nic dobrego, niestety mi nie przyniósł. W pierwszym tygodniu pobiegałem ledwo trzy razy w tygodniu po 7 kilometrów aby nie mieć objawów odstawiennych i w kolejnym tygodniu natychmiast się rozchorowałem. Co zrobić, taki los. To było moje pierwsze roztrenowanie bez biegania od półtora roku. Miałem pograć w tenisa, pojechać na basen albo jeździć na rowerze. I co? Jelito! 

Nawet z domu nie wyszedłem. Łeb mnie napieprzał, zatoki spuchły, katar rozsadzał nos a gardło piekło 24h. Pierdzielę taki roztrenowanie. Z ulgą wróciłem na biegowe ścieżki w zeszłym tygodniu i rozpocząłem przygotowania do nowego sezonu. Tyle o roztrenowaniu, a licznik kilometrów nadal bije i w tym roku wskazuje już 3164km.

1 komentarz: