Niedzielnie |
Tak było i w tym przypadku. Po środowym treningu miałem całe dwa dni odpoczynku, co przy niezbyt wyczerpujących treningach powinno dać mi pełną regenerację.
Moje Suunto pokazywało, już w czwartek rano, wartość parametru „czas odpoczynku”, czyli ilość godzin, które są mi potrzebne po pełnej regeneracji, równy zero. Postanowiłem więc sprawdzić to bardziej wyrafinowaną funkcją mojego zegarka i zrobić badanie snu. Choć jestem bardzo sceptyczny do takich rozwiązań, wróżących zazwyczaj z historii pokonanych kilometrów, to jednak tym razem byłem ciekawy jak wypadnie test, wspomagany dodatkowo czujnikiem tętna.
Pasek na klatkę, piżamka, uruchomiony program i do łóżka. Rano, kiedy zadzwonił budzik, byłem przerażony. Poziom regeneracji wynosił raptem 49%. Skąd on to tak ładnie wyliczył? Zdziwiłem się naprawdę, że to taki bystrzak, bo faktycznie czułem się mocno niewyspany, jak przez cały tydzień. Wartość łapała się w zakresie opisanym jako „Trwa regeneracja, trenuj łagodnie”. Przy okazji policzył, że z tętnem zszedłem, podczas snu, do poziomu 39 uderzeń na minutę.
Opis zakresów regeneracji by Suunto |
Kolejnej nocy postanowiłem sprawdzić się jeszcze raz, zwłaszcza, że czekał mnie mocniejszy trening. Powtórzyłem więc operacje: czujnik, piżamka i spać. Rano wskazanie już było dużo lepsze, niż poprzednie: 85%, a tętno okazało się być jeszcze niższe, bo raptem 37bpm. Zjadłem więc śniadanie i bez napinki, bo sobota, poszedłem zamiast na trening - dalej spać. A co! Półtorej godziny snu dało mi wreszcie poczucie wyspania.
Ogólne parametry treningu |
Trening się udał. Biegałem przez 13km, z czego ostro 8 kilometrów, doprowadzając na odcinkach 0,5km serce do granicy beztlenu, a w odpoczynku zwalniając do tempa 4:30/km. Po jego zakończeniu zobaczyłem podsumowanie: czas odpoczynku 32h - ciekaw jestem co będzie dalej, ale podoba mi się ten spryciarz ;-)
Tętno, tempo i oddechy |
Na dodatek, kiedy robiliśmy rozgrzewkę, z Justyną, zatrzymaliśmy się na światłach, jej Garmin pokazał tempo z przebiegniętego odcinka 5:45/km a mój Suunto 6:11/km. Mimo, że używałem Garminów przez ostatnie 8lat, jakoś już im nie wierzę. I nawet gdyby mój sprytny Suunto się mylił, to wolę taką pomyłkę niż odwrotnie.