Jutro będę walczył.
Patrzę na prognozy i nie wierzę - nie będzie wiatru. To chyba żart, albo może rekompensata za ostatnie miesiące? Zobaczymy. Dziś już luz, choć psychika walczy. Zrobiłem wszystko co miałem zrobić na treningach, odpoczywałem kiedy miał być odpoczynek. Wczoraj małe rozbieganie - 8km w 40 minut, tak dla podtrzymania. Numer czeka przypięty na koszulce. Chip na bucie. A jednak stres jest i to jak cholera.
Do startu pozostał 1dzień a w zasadzie 12 godzin.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz